wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 1 "Lynch! Tracę do ciebie cierpliwość!"

*Ross Lynch*

Siedzę właśnie u dyra za mój kolejny "głupi" pomysł. Wszyscy uważają, że taki jest, ale ja myślę, że był on genialny i nie powinienem za to mieć aż takich kłopotów. Przecież nie raz robiłem gorsze rzeczy i zawsze wszystko uszło mi na sucho. Tym razem chyba ta sprawa nie obejdzie się bez rozgłosu. Pomyślałbym, że będę mieć przesrane, ale przecież rodziców nie ma, bo wyjechali na kilka tygodni do Londynu. Ciekawe co zrobi dyro jak się dowie, że jest tylko moja siostra i brat. 
-No, no panie Lynch. Nieźle się urządziłeś. -powiedział.
-Ja uważam wręcz przeciwnie.
-Ty sobie możesz uważać. A jak zadzwonię do twoich rodziców, twój uśmieszek od razu zniknie!
-Ależ nich pan dzwoni! Mnie to nie rusza!
-Lynch! Tracę do ciebie cierpliwość!
-Ja do pana tracę cierpliwość od kilku lat.
Nie zdążyłem powiedzieć nic więcej, ponieważ ten stary burak złapał mnie za koszulkę i uniósł wysoko do góry. Przyznam, że mi zaimponował. Trzymał mnie tak chwile, aż nagle uderzył mnie w głowę, po czym rzucił mną, a ja uderzyłem czołem o podłogę. W tym właśnie momencie do gabinetu weszła wice dyrektorka. Jej mina była po prostu bezcenna! Leżałem udając ogromnie pokrzywdzonego, a ona do mnie podbiegła przerażona. Chyba dyro nieźle mi przywalił skoro tak bardzo się tym przejęła. Przynajmniej nareszcie mam z głowy tego idiotę. Po tym wszystkim na pewno zwolnią go dyscyplinarnie, jak nie lepiej. W sumie to mógłbym się uprzeć i podać go do sądu, ale to zależy od tego jak bardzo poharatał moją twarz. Nagle wszyscy nauczyciele wbiegli do pomieszczenia i zaczął się prawdziwy raban. Po chwili podszedł do mnie nauczyciel historii i wyprowadził mnie z pokoju. 
-Idź do higienistki. -powiedział stanowczo.
-Niby po co? Nic mnie nie boli.
-To jeszcze nie widziałeś swojego czoła. Idź już.
Mojego czoła? Pff! Mam ich w dupie! Pewnie mam jakiegoś nic nie znaczącego siniaka a oni mi każą już lecieć do higienistki! Nie sprawdzając stanu mojej twarzy, poszedłem do domu.

*Riker Lynch*

To był dzień jak każdy. Wstałem o 12:00, zjadłem ubogie śniadanie, wziąłem prysznic i wybrałem się na miasto. Nie miałem w portfelu zbyt wiele pieniędzy, co znaczyło, że musiałem albo coś ukraść, albo jeśli przypisze mi szczęście, zabrać coś młodszemu bratu. Bardziej bezpiecznym wyjściem byłoby go faktycznie spotkać, ponieważ wczoraj sprzedawca tego głupiego supermarketu zauważył jak coś kradnę i gonił mnie przez pół miasta. Dzisiejsza kradzież to zbyt wielkie ryzyko... Kiedy tak szedłem ulicą i zastanawiałem się co powinienem zrobić, zobaczyłem go. Ale wyglądał jakoś inaczej.. Hmm.. Ah no tak! Miał całe rozdarte czoło! Ale kto mógł szczeniaka tak urządzić? Pewnie jakaś lala mu przywaliła i przegrał! Haha! Nie obchodzi mnie to! Oby miał przy sobie portfel, bo jestem cholernie głodny.
-Siema młody!
-Cześć Riker!
-Masz przy sobie może pieniądze?
-A nie chcesz usłyszeć co u mnie? Nie widzieliśmy się kilka dni..
-Ta.. No to co u ciebie?
-Wyobraź sobie, że dzisiaj wywinąłem coś znowu w szkole! A dyro..
-Ta super. No to masz tą kase?
-Ehh.. No mam.
-No to dawaj i przestań pieprzyć głupoty!
-Ile chcesz?
-A ile masz?
-100 zł
-Tak mało?! Wczoraj miałeś 300!
-Ale mi zabrałeś 300.. Nie jestem kopalnią złota!
-Dobra dawaj tą 100.
-Nie dam ci wszystkiego! Zwariowałeś? 
-Dawaj albo ci jeszcze poprawię to czoło!!
-O czym ty mówisz?!
Nie zastanawiając się, wyrwałem mu portfel z ręki i uciekłem.

*Laura Marano* 

Tego dnia byłam w szkole. Właśnie skończyła się lekcja biologii. Kiedy wyszłam z sali, wszyscy byli niezwykle cicho, więc i ja się specjalnie nie wyrywałam. Zaczęłam wyszukiwać w tłumie mojej przyjaciółki Raini i po chwili udało mi się. Podeszłam do niej na palcach.
-Co się dzieje?
-Ciszej! Policja przyjechała do dyra! -krzyknęła szeptem.
-Pewnie znowu ktoś coś nabroił. Więc po co to wszystko?
-No właśnie wszyscy myśleli, że Lynch znowu coś zrobił, ale Calum widział jak tamten wychodził z gabinetu dyra z rozciętym czołem..
-Nie przyszło nikomu do głowy, że on mógł po prostu sobie wyjść, a być u dyra, bo wdał się w bójkę? 
-Lau czy ty słyszysz co mówisz? Przecież to się nawet nie klei.
-Ja mam inne zdanie...
Po chwili ku naszym oczom ukazał się dyro we własnej osobie.. W KAJDANKACH! Był prowadzony przez policję do radiowozu. Wszyscy byli ogromnie zaskoczeni tą sytuacją, bo niby dlaczego ten miły staruszek jest prowadzony na komisariat? Wszyscy nauczyciele mieli posępne miny. Postanowiłam dowiedzieć się co jest grane i podeszłam do nauczycielki matematyki.
-Przepraszam? Co się stało? -spytałam zmieszana.
-Przykro mi, ale nie mogę ci udzielić informacji na ten temat.
-Ale dlaczego?! Co się stało dyrektorowi? Co zrobił?
Kobieta już nawet na mnie nie patrzyła. Po prostu się odwróciła i skierowała w stronę sekretariatu. Co tutaj się dzieje?

 *Rydel Lynch*

Gotowałam spokojnie obiad, kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Odstawiłam patelnię i podeszłam do drzwi, kiedy je otworzyłam, moim oczom ukazał się Ellington. 
-Rossa nie ma. -powiedziałam bez zastanowienia.
-A.. Kiedy będzie?
-Nie wiem. Jest w szkole, ale znając jego będzie późno.
-Ale to z czym przyszedłem jest na prawdę ważne..
-Ehh no dobrze. Chodź, usiądź na kanapie i zaczekaj na niego.
-Dzięki.
Chłopak wszedł i bez chwili zastanowienia usiadł na kanapie. Jakoś nigdy go nie lubiłam. Zawsze odnoszę wrażenie, że to przez niego Ross taki jest. Może te problemy z moim młodszym braciszkiem to jego zasługa? Moje myśli przerwał Rocky, który zszedł na dół.
-Delly? Kiedy będzie ten obiad?
-Za jakieś 15 minut.
-Nie dałoby się troszkę szybciej? Spieszę się...
-A dokąd ty się spieszysz, hmm?
-Nie ważne..
Ostatnimi czasy odnoszę wrażenie, że chłopcy wcale nie mają ochoty ze mną rozmawiać, przez co starają się mnie unikać.. Moje rozmyślania zostały ponownie przerwane, ale tym razem zupełnie czym innym. Było to mocne kopnięcie w drzwi, czyli wejście Rossa. Po chwili usłyszałam jak Rocky krzyknął przestraszony, więc natychmiast rzuciłam wszystko i pobiegłam do salonu. To co ujrzałam było okropne...


*****

I oto pierwszy rozdział :) Mam nadzieję, że się wam spodobał :) Kolejny powinien pojawić się w ten, albo następny weekend ;)


8 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba ten rozdział :) z niecierpliwością czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Ciekawie się zapowiada :)
    Zostaję na dłużej! Czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo super rozdział dyrektor pobił Rossa co za!? Dobrze że go policja zabrała xd. pięknie piszesz <33 z wielką niecierpliwością czekam na nexta :D /kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział nawet mi się podoba, czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tia oto jestem i zrób zrzutkę na okulary dla mnie bo ja tu chyba za dużo informacji przeczytałam i mi paczadła wypadły, no ale i tak chcę więcej XD
    huhuhuhu Ross u dyrektora bad boy nieźle, a potem to pobicie starzec go podniósł? Ej to był jakiś sztangista czy cuś? Żeby olbrzyma podnieść to nie wykonalne XD No i Ross dostał w pysia i ma kuku, niech poda dyra do sądu a rozprawę poprowadzi sędzia Anna Maria Wesołowska, hehehhe
    A teraz Riker jak ja mu przyfasolę w ten pusty łeb to on kankana zatańczy, jak można kraść i wyłudzać pieniądze, za to to powinni go skrócić o fistaszki, heheheh
    A Delly jak zwykle pokrzywdzona szkoda mi jej mieszkać z burakami nie jest łatwo a ona musi:c
    A Lau typowa kujonka, hmmm mam nadzieje że szybko będzie z Rossem bo będzie, no wiesz ja cię znajdę jakby co, hyhyhy Zastanawiam się co by musiało się stać żeby między nimi zaiskrzyło... ta zagadka jest trudna ciekawe co ci zajączki wykicały w główce..... a jak będzie jakaś osoba pomiędzy Raurą to ja się marmolada potnę, heheh
    Nic czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG rozdział boski *_* Ross bad boy :3 czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmmmm...
    Coś mi mówi, że mimo iż bohaterką jest osoba, za którą nie przepadam (delikatnie powiedziane) to pokocham tego bloga. A wiesz czemu?
    ...
    Bo jest Rikuś w roli bad boy'a!!! Wiem, większość osób zwraca uwagę na Rossa, ale ja jestem inna.
    Dziękuję. Za pisanie o Rikerze.
    Rossy, kochanie! Daj, pocałuję cię w czółko i będzie dobrze.
    Czekam na next.
    xoxo
    ~Bekuś~

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow xD Super nie rozpisuje się ponieważ lece czytać następne :)

    OdpowiedzUsuń